Stick Hero
Studio Ketchapp jest odpowiedzialne za popularne tytuły takie jak Don't Touch The Spikes czy Circle. W grach tej produkcji panuje zasada - musi śmierdzieć prostotą na kilometr. Nie było inaczej w przypadku Stick Hero, które podbija smartfony. Jest tylko jeden cel - zdobyć multum punktów.
W grze wcielamy się w czarnego ludzika, który na swojej drodze spotyka przepaście. Aby przejść nad nią, wystarczy położyć most. Wielkość wymierzamy, przytrzymując palec na ekranie. I tu zaczynają się schody - musimy inteligentnie oraz z odpowiednio szybkim refleksem, położyć most. Jeśli będzie za duży, wtedy nasz bohater spadnie za wysepkę, zamiast wejść na nią. Jeśli za krótki - nawet do niej nie dotrze i spadnie. Jeśli nasz ludzik dotrze na wysepkę, będzie bezpieczny. Odległości pomiędzy platformami będą różne, także przyda nam się umiejętność wizualno-przestrzenna. Dodam, że na środku każdej wyspy jest czerwony punkt, który oznacza, że wymierzyliśmy idealnie w samo centrum. Punktacja gry jest prosta - za każdy most dostaniemy jeden punkt. Jeśli trafisz w ww. czerwony punkt - dostaniesz, aż dwa punkty. Celem tej gry jest po prostu dotarcie jak najdalej. Słowo "kawałek" w tej grze ma ogromną wartość, ponieważ milimetry decydują o tym, czy dostaniemy się dalej, czy też nie. W grze występują wisienki, dzięki którym możemy kupić nowe postacie.
Nie spotkamy tam długich samouczków, zbędnych opcji czy rozbudowanej fabuły. Tak jak wyżej pisałem studio Ketchapp jest na tyle dobre, że oszczędza sobie takich zbytników. Nie ma tutaj oszałamiającej grafiki, ale właśnie to w tych grach jest najlepsze. Starają się być minimalistyczni i pod tym względem są ponad inne gry. Niestety w Stick Hero najbardziej, prócz przegranych, denerwujące są reklamy. Tła robią naprawdę dobre wrażenie, podobnie jak postacie. Z dźwiękiem jest już gorzej. Słychać dźwięki natury i niepotrzebne dodatki.
- reklamy
- dźwięk
+ brak zbędnych opcji
+ wygląd niektórych działów
+ pomysł na grę
PODSUMOWANIE:





Ogólna ocena: 25/36
0 komentarze :
Dla Ciebie komentarz to minuta, a dla mnie to jeden uśmiech.